W grudniu Sądecka Biblioteka Publiczna oraz uczniowie klas dziennikarskich z VI LO im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu zorganizowali wieczorek poezji i prozy Tadeusza Różewicza. O godzinie 17, w podziemiach sądeckiej biblioteki, młodzi ludzie zaprezentowali i przybliżyli sądeczanom twórczość tego wybitnego artysty. Inicjatorką wieczorku była Pani Katarzyna Tokarczyk, do której udało mi się skierować parę pytań.
Czy często organizuje Pani wieczorki poezji?
To pierwszy wieczór poezji, jaki przygotowałam. Wcześniej przygotowywałam kilka razy młodsze dzieci do konkursów spektakli na podstawie poezji. Z zawodu jestem dziennikarzem i lektorem polskich list dialogowych. Uważam, że w dzisiejszych czasach, kiedy zacierają się różnice między narodami, o kulturę naszego języka powinniśmy dbać szczególnie, bo to dobro narodowe. Wielkie słowa, prawda? A tak, język moim zdaniem to jedna z niewielu cennych rzeczy jakie nam pozostały i odróżniają nas od innych nacji. Dzięki przygotowaniom np. do tego wieczoru poezji i prozy Tadeusza Różewicza mogę rozwijać swoją pasję i jeszcze dzielić się nią z innymi.
Dlaczego wybrała Pani twórczość Tadeusza Różewicza?
Poeta zmarł 24 kwietnia 2014 roku. No i zrobiło mi się zwyczajnie smutno i żal, że on już niczego nie napisze. Ale przecież, pomyślałam napisał tyle i tak wyjątkowych rzeczy, że powinno starczyć. Trzeba tylko do tego sięgać. No a po za tym ktoś kiedyś napisał o Różewiczu Zwykły człowiek, zbyt normalny na pomnik. Też tak uważam, ale co innego wieczór, spotkanie z jego twórczością. Chciałam w ten sposób uczcić pamięć o nim. Chciałam też przybliżyć twórczość Różewicza młodym ludziom. Pomysł spodobał się pani dyrektor Biblioteki Publicznej Barbarze Pawlik i panu dyrektorowi szkoły Czesławowi Sarocie i tak mogliśmy się zmierzyć z twórczością Tadeusza Różewicza.
Dlaczego zdecydowała się Pani na współpracę z uczniami 6LO w Nowym Sączu?
Ta szkoła znajduje się najbliżej mojego domu, dosłownie sto pięćdziesiąt metrów (śmiech). Mój syn chodzi do tej szkoły i wydawało mi się, że tak właśnie wypada, żeby to była młodzież z tej właśnie szkoły. Poza tym miałam przeczucie, że spotkam tam interesujących młodych ludzi. No i nie myliłam się, trafiłam w dziesiątkę.
Skąd pomysł na taki właśnie scenariusz?
Najpierw spotkałam się z młodzieżą, która miała ochotę wziąć udział w tym wydarzeniu. Potem wybierałam teksty, dobierałam je ta, żeby zainteresować nimi tych młodych ludzi. Ułożyłam je w takiej, a nie innej kolejności żeby tworzyły całość, na tej samej zasadzie wybierałam muzykę. Czy zrobiłam to dobrze? Nie mnie to oceniać. Zrobiłam po prostu tak jak mi w duszy grało.
Jest Pani zadowolona z wieczorku i współpracy z uczniami?
Z wieczorku? Z każdej godziny spędzonej z nimi jestem zadowolona, to było wyjątkowe, niepowtarzalne doświadczenie. I rzeczywiście, współpraca to bardzo trafne określenie, sporo pomysłów powstało w trakcie prób. Karolina, Klaudia, Alicja, Dominika, Artur, Bartosz, każde z nich jest indywidualnością szczególną. Tak jak Mariola, która robiła zdjęcia i Łukasz, który perfekcyjnie i z wyczuciem realizował udźwiękowienie wieczoru. Każde z nich z osobna i wszyscy razem tworzyli dobrze, mimo że na tak krótko, zgrany zespół. Naprawdę miło mi, że poznałam tych wszystkich ludzi.
Ma Pani już nowe pomysły na dalszą współpracę?
Tak, ja mam pomysły, a młodzież ma ochotę wziąć udział w ich realizacji. Oby tylko czas się znalazł, bo zapał na pewno nas nie opuści. No i mamy już zaproszenie na powtórzenie wieczoru T. Różewicza.
Rozmawiała Angelika Kmiecik