W pewieną śnieżną środę ,nasza klasa miała na lekcję biologii przynieść produkty,które przeszły proces fermentacji a jednym z nich jest alkohol w postaci piwa. Nie zastawiając sie długo,kolega postanowił przynieść ten "magiczny roztwór". W ten sam czas dziewczyny postanowiły uczcić dobre wyniki ze sprwdzianu z historii,tak więc najlepszym trunkiem okazał się tymbark kupiony za 3 złote w sklepiku szkolnym :D Aby to wszystko miało żartobliwy charakter został on wypity z kieliszka :D Nie bylibyśmy sobą ,gdybyśmy tych wydarzeń nie uwiecznili :)
Minęły dwa miesiące , a dokładnie dwa miesiące plus parę dni , od kiedy rok szkolny się zaczął i nasza przygoda w VI lo Jak co poniedziałek szliśmy na wf z Panią Danusia i Panem Tadzikiem. Na "sale" idziemy zazwyczaj 5 min . Zawsze przemierza tą sama drogę. Jednak mniejsza z tym ! Tego pięknego i słonecznego dnia spotkaliśmy piękną malusią rżącą kakę. Oczywiście cała t historia ma drugie dno, jednak myślę,że nie będziemy się rozpisywali w tej kwestii:-D
Pewnego słonecznego poranka w poniedziałek, jak zawsze, mieliśmy wf. Ćwiczyliśmy, graliśmy w piłkę ręczną - wyglądało to jak prawie normalne zajęcia. Mówię "prawie", gdyż parę razy ktoś dostał piłką w głowę, Kuliś zrobiła "slow motion" przed bramką, Maciek zdenerwował się na reflektory i był na nie bardzo zły i było mu przykro, że tak mocno świecą, a Elena praktycznie złamała rękę. W każdym bądź razie w tych skrajnych przypadkach opieka medyczna była zapewniona na najwyższym poziomie, gdyż pan Tadzik stwierdził, że jest zawsze chętny do pomocy i wymasuje bolącą część ciała. Na co pani Danusia, też niczego sobie, zaproponowała maść. :D Takie śmieszki z nich :D Wreszcie zmierzamy do sedna! Kiedy pani Danusia zniknęła po tą maść stało się coś o czym nikt nawet w życiu by nie pomyślał! A co takiego? Nic bardziej nieprawdopodobnego niż "selfie" z panem Tadzikiem! Totalne szaleństwo ze strony naszego śmieszka! Podsumowując ten wf wspominamy znakomicie!
Sprawdzian z matematyki to jak wiadomo powód do zmartwień wszystkich uczniów! Przygotowania były bardzo entuzjastyczne, i poniekąd zabawne. Jednym z przykładów może być nasza kochana Elena, która zaczęła uczyć się materiału z 3 różnych książek! Niestety jej wysiłek okazał się próżny, Mgr. Szczecina szósty raz z rzędu przełożył sprawdzian! Radość klasy była wprost proporcjonalna do smutku Eleny.
Dnia 21.10 koledze Jakubowi Bombie wypadł ''niechcący'' zeszyt przez otwrte okno i tu pojawia sie dobre serce Eleny Coloman która chce pomóc koledze ;) Wiec staje na ławce aby wyjść przez okno i wziąć koledze zeszyt ale na tym kończy sie dobroć Eleny i stwierdza że nie ma na to ochoty i próbuje wrócić i zamknąć za sobą okno ;) Historia może nie jest zbyt ciekawa ale za to co dzieje sie na filmiku na prawde bardzo śmieszy ale też po części było to niebezpieczne ;D
W środę 4 marca na lekcji biologii naszemu koledze z klasy Marcinowi bardzo chciało się pić, po dłuższych rozmyślaniach, pytaniach kolegów i koleżanek czy ktoś ewentualnie poratuje go swoim piciem nikt mu nie pomógł, zdesperowany Marcinek oczywiście nie wytrzymał i zaczął wypijać wodę spod najbliższego kwiatka, bo zauważył, że zostały one niedawno podlane przez panie konserwatorki, pani profesor na szczęście nie zauważyła tego incydentu bo zapewne wysłałaby go do najbliższego psychiatry.