Luzak Dnia 22.10.2013r odbyło się ślubowanie klas pierwszych.Wreszcie mogliśmy się wyspać, nie było lekcji !
Kiedy nadszedł Pan Dyrektor przywitał nas w kilku słowach. Następnie rozdane zostały „Ikary” dla najlepszych uczniów szkoły ( my też za rok napewno je otrzymamy Niepoważny ), po "gali" odbyło się uroczyste ślubowanie w którym przedstawiciele klas obiecywali, że będziemy grzeczni. Niewinność Po przysiędze przyszedł czas na Koncert Jesienny. Moglismy zobaczyc utalentowanych uczniów z naszej szkoły. Koncert był świetny, wszyscy doskonale się bawili ! Na zakończenie otrzymaliśmy pyszny upominek w postaci słodziutkiego jabłuszka.
Pewnego smutaśnego dnia, gdy siedzieliśmy na informatyce, usłyszeliśmy cichy dzwonek św. Mikołaja. Jednak wychodząc z klasy zamiast staruszka z długą brodą, ujrzeliśmy przystojnego pana strażaka, który pojawił się w gęstej mgle dymu. *.* Nie wiedząc co się dzieje w pośpiechu wyszliśmy na zewnątrz przed budynek szkoły. Po chwili usłyszeliśmy donośny głos śmiejącej się koleżanki, która na widok przystojnego strażaka, zaczęła palić się z miłości do niego. Nikt nie był w stanie ugasić tego płomienia. Niestety miłość ta nie trwała zbyt długo, ponieważ nasza koleżanka dostrzegła obrączkę na palcu swojego bohatera. Po tym, jakże tragicznym odkryciu, udaliśmy się z powrotem do szkoły..
Nasza klasa jest dosyć szczególna. Ludzie, którzy w jej skład wchodzą są dosyć specyficznymi ewenementami. Każdy jest bardzo oryginalny i nie ma kogoś, kto z czegoś by w naszych kręgach nie zasłynął. Dotąd chyba królują uczniowie o wręcz legendarnych tekstach.
Jednym z nich, dosyć oryginalnym członkiem naszej klasy jest Maciej. Na co dzień człowiek spokojny, cichy i opanowany. Jednak jak to się mówi „Cicha woda brzegi rwie”. Na niektórych lekcjach słowa, które w najmniej spodziewanej sytuacji wyrwały się Maćkowi pamięta dzisiaj każdy.
Kilka takich Przytoczymy tutaj: · Na lekcji WDŻ „oglądaliśmy” film. Przynajmniej taki był zamiar naszej pani, w praktyce wyglądało to trochę inaczej. Wszyscy pochłonięci rozmową od czasu do czasu jedynie zerkaliśmy na ekran, żeby znać później choćby ogólny zarys filmu. Naszej kochanej nauczycielce niezbyt podobały się nasze naukowe konwersacje. Kilka osób rozmawiało wtedy z Maćkiem o „pięknościach” naszej klasy, niestety Pani przerwała tą niewiarygodnie wciągającą debatę i klasa chcąc, czy nie – musiała się uspokoić. Kolega o którym tu mowa nie był chyba tym zbyt zachwycony i chcąc koniecznie zakończyć przerwaną rozmowę swoim komentarzem – wstał, rozłożył ręce i przerywając niemal grobową ciszę powiedział: „Tyle pasztetu, ale chleba mało”. Można sobie jedynie wyobrazić reakcje klasy. Mam wrażenie,że nie chodziło mu o kanapki… :D
Zebraliśmy się pod szkołą,ale było strasznie zimno więc nie byliśmy pewni czy pójdziemy na tę wycieczkę,jednak nasza wychowawczyni Pani Violetta Chęsiak podjęła decyzję-Idziemy.jedziemy.! Droga w busie minęła szybko. Dojechaliśmy i dowiedzieliśmy się, że czeka nas jeszcze dłuuuuugi spacer... Szliśmy półtorej godziny pod górę po błocie i kamieniach. Deszcz strasznie padał a wiatr łamał nam parasole. Ale mimo wszystko było wesoło. Dotarliśmy na miejsce, niestety jednak chatka w której mieliśmy się ogrzać była zajęta. Zatrzymaliśmy się przy ognisku gdzie przy płomieniu suszyliśmy nasze zmoknięte odzienia. Kiedy domek został opuszczony przez podróżników z Gdańska,weszliśmy do środka, wypiliśmy ciepłą herbatkę i zjedliśmy pyszne kiełbaski. Zaprzyjaźniliśmy się z małym kotkiem ,który gdy wychodziliśmy mruczał tak słodko.. nie chciał żebyśmy wracali. :D Droga powrotna minęła szybciej. Część grupy się zgubiła, jednak nie na długo. Wszyscy dotarliśmy szczęśliwie do domów. Jesteśmy zadowoleni z wycieczki i wspominamy ją mile.