^Powrót na góre
baner

spsm


 

Spotkanie z Posłem

W dniu 21 marca 2011 r. uczniowie klas trzecich Liceum Ogólnokształcącego nr VI uczestniczyli w spotkaniu z Panem Posłem Arkadiuszem Mularczykiem. Parlamentarzysta opowiedział o pracy w Sejmie, wpływie mediów na politykę. Poseł odpowiedział także na nurtujące uczniów pytania dotyczące bieżącej sytuacji na polskiej scenie politycznej oraz o kwestie światowe.

Po spotkaniu uczniowie klasy dziennikarskiej przeprowadzili wywiad z Panem Posłem:

Czy interwencja wojsk koalicji Stanów Zjednoczonych, Kanady i państw europejskich w Afryce Północnej jest dobrym rozwiązaniem? Czy jest to zbyt duża ingerencja w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa?

Uważam, że to, co się dzieje w Afryce Północnej może mieć także drugie dno i nie jest to tylko walka o prawa człowieka i demokrację, lecz walka o wpływy mocarstw światowych w nowy kształt świata arabskiego, a może walka o ropę, a może wreszcie o coś innego …. Myślę, że nie wiemy wszystkiego, co stanowi podstawę do rozpoczęcia konfliktu, a następnie działań wojennych na tym terenie. Musimy pamiętać jednak, że obecna interwencja w Libii ma mandat ONZ. Współczesny świat, organizacje międzynarodowe nie mogą i nie powinny bagatelizować takiej sytuacji, w której dyktator wysyła wojska przeciwko obywatelom swojego kraju. Myślę, że interwencja nastąpiła zbyt późno, ponieważ zginęło już wielu ludzi. Szczególnie my jako Polacy mamy obowiązek zabierać w takich sprawach swój głos wyraźnie. Boleję nad tym, iż premier Tusk podszedł do tej sprawy w sposób niezdecydowany i niezbyt ostry. Bo sytuacja, w której są wysyłane czołgi przeciwko obywatelom własnego kraju musi budzić wśród nas Polaków, tak boleśnie doświadczonych przez komunę, najwyższy sprzeciw, który powinien być mocny i słyszalny.

Od lipca 2011 roku Polska obejmie prezydencję w Unii Europejskiej. W tym czasie odbędą się wybory do parlamentu. Czy jest jakakolwiek szansa na to, aby polscy politycy w tym czasie znaleźli między sobą nić porozumienia?

Prezydencja z pewnością jest dużą szansą dla Polski. Daje ona możliwość pokazania naszego kraju z dobrej strony. Ale oczywiście prezydencja będzie w naturalny sposób obciążona tym, co się dzieje na świecie – głównie w Afryce Północnej. Myślę, że za niedługo problem uchodźców do krajów Europy południowej będzie dużym problemem społecznym. Ta tematyka międzynarodowa może zdominować niestety naszą prezydencję. Kwestia wyborów parlamentarnych wpłynie także na to, że prezydencja nie będzie przejrzysta. Nie oszukujmy się – praktycznie okres prezydencji będzie czasem kampanii parlamentarnej, partie polityczne będą przygotowywały się do wyborów, będą układały listy i strategie kampanii, a Premier Tusk będzie wykorzystywał zagraniczne wizyty głównie do promocji swojej formacji. Myślę, że sytuacja międzynarodowa i krajowa nie pozwoli Polsce zrealizować wszystkich istotnych dla niej celów, a w szczególności kwestii rolnictwa. Musimy, bowiem pamiętać, że Polscy rolnicy dostają wielokrotnie niższe dopłaty niż rolnicy z innych krajów „starej Unii”, a nawet takich jak Węgry. Przykładowo otrzymują dopłaty w przeliczeniu na jeden hektar o około 150 euro niższe niż rolnicy niemieccy. Suma tych różnic przeliczona na około 16 mln ha gruntów rolnych w Polsce da rocznie kwotę 2,4 miliarda euro różnicy, a jeśli to pomnożymy przez kilka, czy kilkanaście lat!. Obawiam się, ze przez zaistniałą sytuację międzynarodową i zbliżające się wybory parlamentarne możemy nie wykorzystać w pełni tej szansy.

Czy uważa Pan, że budowa drogi ekspresowej przechodzącej do planowanej autostrady w Brzesku zwiększa szanse dla rozwoju regionu?

Oczywiście kwestia komunikacji jest podstawową sprawą, a ta droga ekspresowa jest niebywale ważna. Bez niej nie będzie możliwy dynamiczny rozwój regionu. Jako parlamentarzysta partii opozycyjnej nie mam jednak możliwości decyzyjnych w tej sprawie. Mogę jedynie pytać rząd, co robi w tej sprawie i wytykać w parlamencie i mediach brak skutecznych działań. Wystosowałem już wiele zapytań do ministra infrastruktury, chcąc się dowiedzieć, na jakim etapie są prace nad tą drogą i jakie są jej perspektywy. Niestety droga ta nie została ujęta przez obecny rząd w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015.  Obiecuję jednak, że po zmianie rządów na rządy PiS sprawa ta ruszy mocno do przodu !  Niestety, kwestia budowy dróg w Polsce jest wciąż olbrzymim problemem. Jest to nie tylko kwestia środków, ale także sposobu ich wykonania. Widzimy, że drogi, które są remontowane, po roku się sypią, a firmy, które wykonują fuszerkę nie ponoszą żadnych konsekwencji.

Ponadto w planach jest budowa linii kolejowej przez Podłęże i Piekiełko z Nowego Sącza do Krakowa. Pozwoli ona znacznie skrócić czas podróży. Czy według Pana samorząd lokalny powinien najpierw lobbować o budowę linii kolejowej czy drogi? Co będzie korzystniejsze dla regionu?

Budowa linii kolejowej jest niezwykle istotna. Kiedy rządziliśmy zabiegaliśmy o wpisanie tej inwestycji do Narodowego Programu Rozwoju. Obecnie na skutek zabiegów m.in. Senatora Stanisława Koguta PKP PLK ogłosiło przetarg na aktualizacje biznes planu tej inwestycji na ok. 8 mln. zł. Musimy mieć jednak świadomość, że jest to przeogromna inwestycja o wartości ok. 5 miliardów zł, zatem nie miejmy złudzeń – tylko zdeterminowana ekipa polityczna, będzie w stanie przeforsować tą inwestycję. Decyzje, o tym gdzie pójdą tak ogromne środki nie będzie zależała od naszego samorządu, od wójtów, czy starosty, – ale decyzje te muszą zapaść na najwyższych szczeblach władzy krajowej i muszą być wsparte środkami Unii Europejskiej z budżetu unii na lata 2014-2020 r. Uważam, że przy determinacji decydentów krajowych i naszych eurodeputowanych jest to możliwe do zrealizowania.

Czy według Pana trafionym pomysłem jest plan budowy lotniska w Starym Sączu?

Zdecydowanie kibicuje Burmistrzowi Marianowi Cyconiowi, gdyż jest on bardzo konsekwentny w dążeniu do wyznaczonego celu. Oczywiście w miarę moich możliwości wspieram i będę wspierał te starania. Powstaje jednak kluczowe pytanie, o to czy lotnisko się utrzyma, i o jego finansowanie. Mam nadzieję, że gdy zostanie zakończona budowa Miasteczka Multimedialnego, którego inicjatywę od początku wspomagałem – więcej osób w interesach będzie chciało przyjeżdżać do naszego regionu. Wtedy lotnisko będzie miało szanse na stabilne funkcjonowanie. Samoloty musiałyby być małe – do 15-20 osób. Mogłoby ono obsługiwać jedynie krótkie loty, pewno najdalej do Warszawy. Mam nadzieję, że w najbliższych latach uda nam się stworzyć takie małe lądowisko.

Podobne lotnisko powstało w Popradzie i sprawdziło się tam. W Nowym Sączu mamy liczne walory turystyczne. Może udałoby się stworzyć podobne na Sądecczyźnie?

Tak. Z tym, że istotne jest tu pytanie, czy będzie tylu pasażerów, którzy pozwolą na utrzymanie tego lotniska – obsługi, samolotów. Chcę zwrócić także uwagę na to, iż nawet nasze największe lotnisko w Warszawie na Okęciu nie jest dużym lotniskiem. Gdziekolwiek dalej chcemy polecieć w świat do Afryki, Azji, czy Ameryki Południowej musimy udać się do Frankfurtu, Londynu, czy Amsterdamu, wówczas te lotniska oraz przewoźnicy zarabiają na Polakach. Pokazuje to, że nasza infrastruktura lotnicza, w tym nasze główne lotnisko Okęcie jest niestety małym lotniskiem regionalnym. Obsługuje ono głównie bliskie loty. Rozwój ruchu lotniczego musi być zrównoważony. Nasze państwo powinno, zatem wspierać zarówno rozwój tych dużych lotnisk krajowych, jak i dbać o rozwój lotnisk regionalnych. Takie lotnisko z pewnością pomogłoby Sądecczyźnie dynamicznie się rozwijać. Przyznaję, że problem komunikacji jest największym problemem Sądecczyzny. Sam dużo podróżuję i widzę jak ciężko i trudno jest dojechać do Nowego Sącza i jak to utrudnia rozwój naszego regionu.

Ostatnimi czasy w Nowym Sączu nowe galerie powstają jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Czy nie uważa Pan, że dojdzie do przesycenia rynku i będą groziły nam pustostany w centrum miasta?

Mam wątpliwości czy trzy duże galerie handlowe są nam potrzebne. Myślę, że budowa licznych galerii spowoduje rozchwianie rynku i wielu sądeckich handlowców może utracić źródło utrzymania. Z drugiej strony miejsca kupione pod galerię były własnościami osób prywatnych i miasto nie miało możliwości, aby na to wpłynąć, bądź to kontrolować. Tak naprawdę w Nowym Sączu nie mamy jednak galerii handlowej z prawdziwego zdarzenia. Nasze miasto z pewnością zasługuje na dużą galerię handlową, ale mam wątpliwości czy tak duża ich ilość nie wpłynie negatywnie na sklepy zlokalizowane poza terenami galerii zwłaszcza w centrum miasta. Jest tutaj także kwestia umów, które są zawierane z najemcami. Jestem mocno zaangażowany w sprawę obrony kupców z galerii Sandecja, którym narzucono umowy dziesięcioletnie bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia. Wielu z nich jest zmuszonych do dopłacania do stoiska w galerii. Dla niektórych jest to po prostu nieopłacalne. Są oni w sporych tarapatach, ale nie można ich zostawić samych sobie. Podjąłem szereg działań -  spotkałem się z właścicielami galerii, poprosiłem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta o skontrolowanie umów. To pokazuje także możliwe w przyszłości problemy z funkcjonowaniem takich galerii handlowych.

Czy nie uważa Pan, że w Nowym Sączu jest za mało terenów zielonych? Właściwie mamy tylko Planty oraz Park Strzelecki. Może warto pomyśleć o zagospodarowaniu terenów obok Dunacja, Kamienicy.

Jesteśmy w tej uprzywilejowanej sytuacji, iż mieszkańcy Nowego Sącza mogą wsiąść na rower i pojechać do Łabowej, Nawojowej, Gródka nad Dunajcem, gdzie jest dużo terenów zielonych. Oczywiście powinniśmy także pomyśleć o tym, aby lepiej zagospodarować tereny zielone w mieście, w szczególności wały rzek. Brakuje też większej ilości ścieżek rowerowych i miejsc spacerowych. Obiecuję, że w Waszym imieniu zwrócę się w tej sprawie do Rady Miasta i Prezydenta Ryszarda Nowaka.

Czy mógłby Pan przybliżyć funkcjonowanie młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości w Nowym Sączu?

Otóż przy moim biurze działa młodzieżówka PiSu. Jest to grupa uczniów, studentów, ale także absolwentów uczelni. Szefem tej młodzieżówki był przez kilka lat Patryk Wicher absolwent politologii WSB-NLU, obecnie najmłodszy radny Rady Miasta. Zresztą bardzo wielu młodych ludzi startowało ostatnio w wyborach samorządowych z list Prawa i Sprawiedliwości. Ich działania mają związek przede wszystkim z wyborami, pomocą przy kampanii wyborczej. Ostatnio mieliśmy wybory prezydenckie i samorządowe, bardzo mnie cieszy zaangażowanie tych młodych ludzi w działalność polityczną i publiczną. W swoich akcjach i działaniach poruszają oni także liczne kwestie społeczne, jak chociażby usuwanie skutków powodzi. Widzę także pole współpracy przy licznych  wydarzeniach kulturalnych, jak chociażby przy ostatnio organizowanym pokazie filmu „Mgła”. Bardzo dużo zależy od ludzi tworzących młodzieżówkę, a pole do realizacji mają bardzo duże. Młodzi muszą także nauczyć się walczyć o swoje prawa. Ja liczę się z ich głosem i oczekuję na inicjatywy z ich strony.

Sprawa komendy PSP wzbudza duże emocje w mieście. Dlaczego jeszcze nie udało się skończyć budowy i pozyskać koniecznych środków?

Ja też o to pytam od ponad roku. Są to sprawy, które wzbudzają we mnie ogromne emocje. W okresie 2 - letnich rządów PiS udało się ściągnąć wielomilionowe środki na Sądecczyznę, przypomnę Miasteczko Multimedialne, Komenda Miejska Policji, Instytut Sportu PWSZ, czy Centrum Onkologii przy szpitalu, a także na budowę komendy PSP. Ta inwestycja, jest niezwykle ważna, gdyż położona jest w centralnym punkcie miasta, z możliwością szybkiego dojazdu strażaków do zdarzeń, do pomocy przy pożarach, powodzi, wypadków. Szczególnie bulwersuje mnie taka sytuacja, kiedy nie można znaleźć 10 mln złotych, kwoty de facto śmiesznej, na wykończenie komendy. Pokazuje to mierną skuteczność rządzących obecnie polityków Platformy z naszego regionu, którzy nie są w stanie po prostu „wydusić” tych 10 milionów złotych od rządu. Realnie zastanawiam się nawet nad złożeniem zawiadomienia do prokuratury, bo w mojej ocenie takie działania są po prostu niegospodarne. Przeznacza się duże pieniądze na wybudowanie komendy, potem ona stoi, niszczeje, trzeba ją remontować, a to pochłania kolejne środki. Nie może być tak, że nikt nie poniesie za to odpowiedzialności.

Niedawno odbył się pokaz filmu „Mgła”. Zgromadził on rzesze sądeczan. Czy zaskoczyła Pana taka frekwencja?

Bardzo mi zależało, aby ten film obejrzało jak najwięcej ludzi. Zwłaszcza, że obecna telewizja publiczna nie wyemituje takiego filmu. Jest ona kontrolowana przez polityków Platformy. Sprawa katastrofy samolotu Tu-154 z Prezydentem i oficjalną delegacją jest kulą u szyi dla tego rządu. Chciałem, aby w szczególności dużo młodych ludzi zobaczyło ten film, – co działo się w związku z wizytą w Katyniu, jak była przygotowana. Taka frekwencja oznacza, że młodzież interesuje się tym, co dzieje się w Polsce, chce wyrobić sobie własny punkt widzenia. Ważne jest, aby młodzi ludzie zaczęli brać odpowiedzialność także za sprawy publiczne.

Czyli oznacza to, że mieszkańcy Nowego Sącza chcą dowiedzieć się prawdy o katastrofie smoleńskiej?

Tak to odbieram i zawsze jestem pełen szacunku dla sądeczan, dla ich mądrości. Na projekcji filmu było obecne ponad 500 osób. Podejrzewam, że gdybyśmy to jeszcze bardziej rozreklamowali, frekwencja znacznie by wzrosła. Pokazuje to, że Sądeczanie chcą wiedzy i interesują się tą sprawą. Smutne jest jednak to, że mija rok od katastrofy smoleńskiej nie powstał żaden polski film, który pokazywałby kulisy tej wyprawy. Natomiast wyemitowano film rosyjski – „Syndrom katyński” – który oczywiście przedstawiał rosyjską wersję wydarzeń, gdzie między wierszami Polaków oskarżono o jej spowodowanie.

Po projekcji tego filmu miało miejsce bardzo emocjonalne wystąpienie senatora Stanisława Koguta. Czy może się Pan odnieść do tego wystąpienia?

Odpowiem może troszkę inaczej. Znałem osobiście prawie trzydzieści osób, które zginęły w tej katastrofie. Wśród nich byli moi przyjaciele, koledzy – osoby, które ceniłem jako wielkich patriotów. Zarówno senatora Koguta, jak mnie bulwersuje sytuacja, gdzie po roku od katastrofy nadal nic nie wiemy. Widzimy tylko ciąg dziwnych manipulacji, półprawd, kłamstw. Muszę powiedzieć, że rzeczywiście senator Kogut jest osobą, która bardzo przeżyła tę katastrofę. Byliśmy razem w Katyniu. Tam ta informacja do nas przyszła. Mogę powiedzieć, że zostałem obdarzony szczególną łaską, ponieważ w tak ważnym momencie dla naszego kraju byłem w Katyniu. Staliśmy tam nad grobami wielu tysięcy oficerów, zamordowanych przez Sowietów, w czasie, kiedy dostaliśmy informację o katastrofie samolotu. Przecież, w jakich sytuacjach człowiekowi mogą puścić nerwy, jak nie w takich? Po roku od katastrofy odpowiedzialnych za nią czyni się pilotów, Prezydenta czy gen. Błasika, a nie rosyjskich kontrolerów, którzy do końca wprowadzali załogę w błąd. Ta cała sytuacja oraz reakcje obecnych władz i mediów powoduje, że reakcje są i będą tak emocjonalne.

Często pojawia się Pan na meczach Sandecji. Czy śledzi Pan na bieżąco wyniki sądeckiego klubu?

Wyniki śledzę na bieżąco, aczkolwiek nie zawsze uda mi się dotrzeć na mecz, ponieważ często w soboty i niedziele mam wyjazdy poza Nowy Sącz. Staram się uczestniczyć we wszystkich meczach jako kibic. Interesuję się piłką nożną, kibicuję Sandecji. Niestety boleję nad tym, że runda wiosenna jest troszkę gorsza. W wyniku tego szanse na awans się trochę oddalą, mimo to nadal w awans wierzymy. Trzymam kciuki za chłopaków – liczę na to, że się podniosą i kolejne mecze będą lepsze.

Katarzyna Skoczeń, Sylwia Janiszewska, Adrian Łęczycki, Kamil Poręba

Uczniowie klasy dziennikarskiej w VI LO w Nowym Sączu

(artykuł pochodzi z Sądeckiego Portalu Informacyjnego SĄDECZANIN )

 

Copyright © 2013. ZS3 Rights Reserved.


Facebook